13 września 2010

Co tak naprawdę ujawniasz na swój temat w Internecie?

Wielu internautów zdaje już sobie sprawę z tego, że umieszczanie w Internecie informacji o planowanej nieobecności w domu może się źle skończyć. Przekonało się o tym przykładowo kilkudziesięciu mieszkańców Wschodniego Wybrzeża USA, którzy poprzez Facebooka sami poinformowali włamywaczy o zbliżającej się dogodnej okazji do obrabowania ich domostw. Okazuje się jednak, że często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że udostępniane przez nas informacje mogą być dla przestępców niezwykle cenne.

Jeśli informacje o naszym planowanym wyjeździe lub trwającym właśnie dłuższym pobycie poza domem, publikujemy wprost w ramach serwisów społecznościowych, można powiedzieć, że sami sobie jesteśmy winni. Często jest jednak tak, że nawet osoby obeznane z nowoczesnymi technologiami, nie zdają sobie sprawy z tego, że określone działania mogą się okazać potencjalnie niebezpieczne. Stało się tak niedawno w przypadku gospodarza popularnego programu telewizyjnego Pogromcy mitów.

Adam Savage opublikował w ramach Twittera informację o tym, że właśnie wybiera się do pracy, a wpis  ten okrasił zdjęciem swej Toyoty Land Cruiser:
Niestety, ponieważ zdjęcie zostało wykonane za pomocą domyślnie skonfigurowanego iPhone'a, opublikowany plik graficzny zawierał metadane (pewne dodatkowe dane opisujące właściwe dane), w tym również dokładne współrzędne geograficzne miejsca, w którym powstało:
W taki oto sposób Adam ujawnił całemu światu swoje miejsce zamieszkania, a każdy internauta mógł dokładnie obejrzeć jego dom za pomocą usług takich jak Google Maps, czy też Google Street View...
Warto więc zawsze pamiętać, że rozmaite elektroniczne gadżety wyposażone odbiornik GPS (aparaty cyfrowe, smartfony, itp.) bardzo często domyślnie dodają do generowanych przez siebie plików wiele dodatkowych informacji (metadanych), w tym właśnie informacje o współrzędnych geograficznych. Jeśli więc obawiamy się o swą prywatność, najlepiej będzie po prostu wyłączyć odpowiednią funkcję we własnym urządzeniu. Przydatne w tym celu informacje (dotyczące urządzeń takich jak: iPhone, BlackBerry oraz wielu innych) znajdują się przykładowo pod tym adresem. Warto również wiedzieć, że możliwość zajrzenia do metadanych zapisanych w dowolnym pliku graficznym, daje nam m.in. dodatek do Firefoksa o nazwie ExifViewer.

Niektóre serwisy internetowe (np. Facebook) podczas przetwarzania zdjęć wgrywanych przez użytkowników, nie zachowują metadanych, co daje internautom pewną dodatkową ochronę. Jednak przykładowo wspominany już Twitter przechowuje wszystkie niewidoczne na pierwszy rzut oka informacje, co jak się mogliśmy przekonać na przykładzie wspomnianego Adama Savage'a, stanowi całkiem realne zagrożenie. Co ciekawe, powstał nawet serwis I Can Stalk U, który na bieżąco wyświetla współrzędne geograficzne ujawniane przez użytkowników Twittera za pośrednictwem publikowanych przez nich zdjęć. Jest to świetna demonstracja tego, że metadane mogą rzeczywiście pozwalać na skuteczne śledzenie wybranych internautów. Warto więc zdać sobie sprawę z zagrożenia i zawczasu zadbać o własną prywatność.

[źródło]