11 grudnia 2010

Twoja pociecha zostanie aresztowana za haktywizm?

Wszyscy rodzice z pewnością zdają sobie sprawę z tego, że Internet może się okazać dla ich pociech miejscem sprzyjającym złemu wychowaniu. Ci, którzy łudzą się, że ich dzieci w globalnej pajęczynie szukają jedynie informacji na temat nowych filmów Disney'a lub nastoletnich gwiazd współczesnej poopkultury, są w błędzie. Oczywiście możemy wcielić się w rolę domowego cenzora, możemy również surfować wspólnie z dziećmi, pokazując im dobre strony internetowej edukacji. W żadnym przypadku prawdopodobnie nie uchronimy jednak najmłodszych w pełni przed nieodpowiednimi treściami. Dodatkowo warto jednak wiedzieć, że na internetowym horyzoncie pojawiło się jeszcze jedno poważne zagrożenie... a mianowicie znacznie nasilony w ostatnim czasie haktywizm.

Z pewnością wszyscy internauci słyszeli w ostatnim czasie o ogromnym zamieszaniu wokół demaskatorskiego portalu WikiLeaks. Oburzenie wielu internautów wywołała ogólna nagonka na twórców tegoż serwisu oraz postanowienia firm takich jak Visa i PayPal o wstrzymaniu przekazywania środków przeznaczonych dla WikiLeaks. Wszystko to zaowocowało między innymi tym, że aktywiści skupieni wokół nieformalnych organizacji takich jak Anonops (Anonymous Operations, www.anonops.info) rozpoczęli skuteczne ataki typu DDoS (ang. Distributed Denial of Service) na witryny internetowe firm rzekomo nieprzychylnych wolności słowa w Internecie. Warto jednak wiedzieć, że aktywiści tak naprawdę przeprowadzają tego typu operacje cudzymi rękoma, za pomocą komputerów należących do innych internautów i tutaj właśnie pojawia się realne zagrożenie dla naszych pociech...
Otóż wspomniane ataki zainicjowane przez aktywistów w praktyce polegały na dystrybuowaniu wśród zainteresowanych internautów programu, pozwalającego na automatyczne dołączenie własnego komputera do sieci setek tysięcy maszyn zalewających wybrane serwery spreparowanymi żądaniami i w efekcie całkowicie wyczerpujące ich zasoby. Co jednak w przypadku, gdy nasze dziecko zafascynowane akcją wymierzoną w oprawców WikiLeaks pobrało odpowiedni program i przyłączyło nasz domowy komputer do rozproszonego ataku na wybrane serwery?

W takim przypadku my i/lub nasza pociecha możemy mieć jak najbardziej realne kłopoty z prawem. Przykładowo w Holandii aresztowano już pierwszego 16-latka zaangażowanego w całą operację. Warto jeszcze raz podkreślić, że przyłączenie się do całej akcji nie wymagało od uczestników jakiejkolwiek zaawansowanej wiedzy i sprowadzało się po prostu do pobrania i uruchomienia odpowiedniego programu, z czym mogą sobie przecież poradzić nawet kilkuletnie dzieci.

Co rodzice mogą więc uczynić, by uchronić swe pociechy oraz samych siebie przed tego typu internetowymi zagrożeniami? Myślę, że nadzorowanie każdego internetowego posunięcia naszego dziecka nie zda raczej egzaminu. Pozostaje nam więc takie wychowanie naszej latorośli, by ta nie miała ochoty na narażanie własnego bezpieczeństwa na zawołanie internetowych aktywistów. Jeśli zaś sami popieracie tego typu akcje, by uniknąć wpadki nie pozostaje wam nic innego, jak nauka skutecznego zacierania śladów pozostawianych w Internecie.

Osobiście nie zachęcam jednak do brania udziału w tego typu przedsięwzięciach, chociażby ze względu na to, że wiążą się one z uruchamianiem na własnym komputerze programów bardzo wątpliwego pochodzenia. Nim więc zlecimy naszemu komputerowi przyłączenie się do jakiegoś internetowego ataku, zachęcam do uprzedniego spokojnego rozważenia wszystkich potencjalnych konsekwencji takich czynów. Jeśli zaś nasze domowe centrum obliczeniowe zbytnio się nudzi, zawsze możemy przecież zlecić mu poszukiwania obcych lub  też obliczenia mogące pomóc w opracowaniu skutecznego leku na raka.

Komentarze (14)

Wczytywanie... Logowanie...
  • Zalogowany jako
Dziwny ten artykuł coś śmierdzi sponsorowanym, w Polsce nic mogą zrobić bo DDoS jest legalny i nie powoduje żadnych uszkodzeń serwerów z resztą jak można karać kogoś za wchodzenie na stronę www która przecież do tego służy, to że 10,000 razy na sekundę to inna sprawa.
W ostateczności można powiedzieć że ma się wirusa na komputerze i nie wiedziało się o tym że jest częścią botnetu a zapytań botnetowych od tych wysyłanych za pomocą LOIC nie da się odróżnić.
7 odpowiedzi · aktywny 746 tygodni temu
Art. 269a. Kto, nie będąc do tego uprawnionym, przez transmisję, zniszczenie, usunięcie, uszkodzenie, utrudnienie dostępu lub zmianę danych informatycznych, w istotnym stopniu zakłóca pracę systemu komputerowego lub sieci teleinformatycznej, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Chcesz sobie wierzyć, że możesz bezkarnie DDoSować - twoje prawo. Ale nie wmawiaj tego innym.

jak można karać kogoś za wchodzenie na stronę www która przecież do tego służy, to że 10,000 razy na sekundę to inna sprawa
Jak można karać kogoś za jazdę samochodem po drodze publicznej, która przecież do tego służy, a że po pijaku, to inna sprawa?

W ostateczności można powiedzieć że ma się wirusa na komputerze
Powodzenia. Daj potem znać, czy ci ktoś w to uwierzył.
już mniejsza z prawem, czasem mail do ISP wystarcz
"Powodzenia. Daj potem znać, czy ci ktoś w to uwierzył." - a mi moj ISP mówi zawsze "jak ci net źle chodzi, to na pewno masz wirusa..." :]

Co do pijaków - w USA możesz prowadzić po pijaku i póki nie wzbudzasz podejrzeń, że jestes pod wpływem alkoholu i nie stwarzasz zagrożenia na drodze policja cię nie zatrzyma, mogą ewentualnie jechać za tobą kawałek, by się upewnić. Nie ma tam takich "kontroli" jak w Polsce, że staje ci policja i lizakiem macha do kontroli. Poza tym znam ludzi co po 3-4 piwach prowadzą lepiej ode mnie. gdy ja jestem trzeźwy. Przykład z droga i alkoholem nie jest zatem adekwatny do omawianej sytuacji.
Co do pijaków - w USA możesz prowadzić po pijaku
Po pierwsze, mówimy tu o polskim prawie, nie "w USA".
Po drugie, we wszystkich stanach DUI jest przestępstwem (choć w szczegółach prawo w poszczególnych stanach może się różnić), więc to, co napisałeś, jest nieprawdą.
Po trzecie, trudno mówić o prawie "w USA", gdy większość przepisów jest lokalna dla stanu.
póki nie wzbudzasz podejrzeń, że jestes pod wpływem alkoholu i nie stwarzasz zagrożenia na drodze policja cię nie zatrzyma, mogą ewentualnie jechać za tobą kawałek, by się upewnić
Choć zazwyczaj potrzebują tzw. uzasadnionego podejrzenia (reasonable suspicion), to nie zawsze, o czym niżej. A uzasadnionego podejrzenia mogą nabrać, nawet jeśli nie stwarzasz zagrożenia.
Nie ma tam takich "kontroli" jak w Polsce
No właśnie są - w większości stanów stosuje się tzw. sobriety checkpoints. Jedziesz sobie i możesz być bez powodu zatrzymany i skontrolowany.
Poza tym znam ludzi co po 3-4 piwach prowadzą lepiej ode mnie. gdy ja jestem trzeźwy
A to czego dowodzi, bo nie widzę związku między twoimi umiejętnościami prowadzenia a tematem dyskusji.
"Po pierwsze, mówimy tu o polskim prawie, nie "w USA"." - ok ale jak wchodzisz na strony www w USA to obowiązuje ich prawo :]

"A uzasadnionego podejrzenia mogą nabrać, nawet jeśli nie stwarzasz zagrożenia" - to czego w takim razie będzie dotyczyć podejrzenie?

A co do ostatniego zapytania - przy twoim toku rozumowania powinno się zabronić jazdy na trzeźwo, bo skoro ktoś, kto wypił 4 piwa prowadzi lepiej od osoby trzeźwej, to ten trzeźwy stwarza większe zagrożenie na drodze :] Piję tu do posiadania umiejętności (czy to korzystania z samochodu czy internetu), bo o to się rozchodzi w tej dyskusji.
Podejrzenie jazdy pod wpływem. Wygooglaj sobie DOT HS 805 711 lub DOT HS 808 677 - znajdziesz tam listy symptomów uzasadniających zatrzymanie.

Twoje umiejętności prowadzenia samochodu nijak mi nie pasują do kwestii legalności DDoS-a, bo tego dotyczył mój komentarz oraz ironiczne porównanie do jazdy po pijaku po drodze publicznej.
Artykuł sponsorowany? Tylko przez kogo ten artykuł mógłby być sponsorowany?
@Adam: Jeden taki cfaniak próbował atakować serwer którym przyszło mi się opiekować, Prokurator zajął mu komputer w styczniu do dziś go nie odzyskał :) Tłumaczenie było właśnie, że wirusy, on nic nie wie.
Jak chcesz próbuj ale na ekspertyzy informatyczne trochę się czeka w Polsce. koleś stracił jakiś mocniejszy i7 z podwójnym GTX 280 ;p
Ataki ustały, sprawa w toku :)
2 odpowiedzi · aktywny 746 tygodni temu
Akurat to, że w Polsce ekspertyzy z zakresu IT trwają tak długo, to nic dobrego. Jeśli stałbyś się ofiarą mylnego podejrzenia i czekałbyś miesiącami lub nawet latami na wyjaśnienie sprawy po tym jak skonfiskowano Twoje komputery i/lub serwery, to z pewnością wołałbyś o pomstę do nieba...
W polsce każde przestępstwo komputerowe = strata komputera (zatrzymanie przez policje i nieoddanie). Nie trzeba tutaj nikogo atakować, wystarczy, że ktoś zgłosi jakieś przestępstwo komputerowe, w które cie wmiesza. Ty nawet nie musisz o niczym wiedzieć, nawet może być to sytuacja wyssana z palca, a ty tracisz cały sprzęt. Czasem oddaja ale niekompletny :]
a jak wytłumaczysz to że ściągnąłeś program wywołujący wielokrotne zapytania ? Same ataki DDos mnie osobiście wkurzają i nie patrzyłbym czy to dziecko czy dziadek ! Łamie prawo i już !
2 odpowiedzi · aktywny 746 tygodni temu
Program sam w sobie jest open source, jest przeznaczony do przeprowadzania strestestów servera www. Panowie z 4chana wzieli ów program i dopisali "kilka linijek".

A co do wywoływania wielokrotnych zapytań, jak odpale sobie w operze 10 artykułów hcsl, to będzie to ddos?
Wątpie, że Twoja operka zDDoSuje hcsl, co najwyżej lekko DoSnie.

Wyślij nowy komentarz

Comments by