01 kwietnia 2010

Jaki piękny ekran śmierci (na lotnisku)

Pomimo tego, że pierwszy dzisiejszy wpis na temat planów ABW w zakresie permanentnej inwigilacji internautów dotyczył spraw bardzo poważnych, to jednak zgodnie z duchem dzisiejszego dnia (Prima dies Aprilis) zajmiemy się również tematem nieco bardziej żartobliwym. Poniżej znajdziecie między innymi pomysł na małego primaaprilisowego psikusa...

Blue Screen of Death (BSoD, ang. Niebieski ekran śmierci) to określenie nawiązujące do jeszcze starszego Black Screen of Death. Jak wszyscy wiemy, BSOD to bardzo charakterystyczny objaw poważnego błędu systemu operacyjnego z rodziny Microsoft Windows. Nazwa powstała na cześć niebieskiego koloru tła, na jakim wyświetlany jest komunikat błędu oraz od faktu, że po wyświetleniu tego komunikatu system nie reaguje na polecenia wprowadzane przy użyciu klawiatury (człon Of Death).

BSoD jest zazwyczaj ulubionym tematem żartów microsoftofobów, ale równie często jego imię jest wzywane (zazwyczaj w towarzystwie słów powszechnie uznanych za obraźliwe) przez zagorzałych użytkowników systemów Windows.

Mało kto wie, że na stronach internetowych giganta z Redmond możemy odnaleźć doskonały symulator BSoD! Program, stworzony jeszcze przez niezależną swego czasu firmę Sysinternals w formie wygaszacza, można pobrać pod tym adresem. Ten leciwy już program doskonale symuluje efekty wizualne związane z niebieskim ekranem, a nawet naśladuje typowe zachowanie systemu po jego wystąpieniu. Myślę, że dodanie programu BlueScreen Screen Saver v3.2 do systemowego autostartu znajomej nam osoby świetnie nadaje się na mały primaaprilisowy żarcik...

Zdarza się jednak tak, że BSoD jest w stanie wyzwolić naprawdę negatywne i ponure emocje. Jest tak z pewnością w przypadku ekranów śmierci pojawiających się na... lotniskach. Zapraszam do obejrzenia galerii pięknych niebieskich ekranów uchwyconych na kilku portach lotniczych:

a teraz najlepsze...